Stary mały, niski stołeczek, nadgryziony zębem czasu.
Wielokrotnie malowany, kilka kolorowych warstw farby przebijało się, zwykły kawałek grubej dechy, nogi metalowe, mocne, Nie jeden by już dawno wyrzucił a dla to mnie cenna pamiątka sentymentalna, nie było opcji "wyrzuć".
Zwykle stoi na balkonie,czasem w kuchni służy do sięgania do górnych szafek.
W końcu doczekał się małej metamorfozy przez pandemię :)
A właściwie został dokończony:) Już w ubiegłym roku zaczęłam z nim robić (siedzisko)
Klik
Tak wyglądał
Siedzisko z grubej deski
Odczyściłam, odmalowałam i już wygląda przyjemniej .
Schnie
Z tkaniny nieprzemakalnej codura, uszyłam mały pokrowiec, aby przykryć deskę i choć trochę zabezpieczyć przed warunkami atmosferycznymi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz