Zanim jednak farba poszła w ruch, należało pozbyć się okleiny ze wszystkich frontów. Jak już wspominałam, nie było ani jednego, który by nie odchodził. Jeżeli fronty są dobre, to ta część pracy jest niepotrzebna.
Opalarka to pomocne urządzenie, bardzo ułatwiła pracę. Warto od kogoś pożyczyć lub kupić. Kiedy została usunięta powłoka, czyli ta plastikowa okleina, a uchwyty i zawiasy odkręcone, mogłam zacząć już kolejny etap.
Klik
Szafki bez okleiny
Każdy front przetarłam papierem ściernym, by usunąć ewentualne resztki kleju, a następnie wymyłam wodą z płynem do naczyń. Wytarłam suchą ściereczka nadmiar wody, a już przed samym malowaniem przetarłam każdy front benzyną ekstrakcyjną aby odtłuścić dokładniej.
Malowałam tylko po kilka sztuk naraz, bo gdzie to wszystko pomieścić. :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz