Tyle mozolnej pracy a tu niespodzianka niezbyt miła się zdarzyła.
Co było robić?
Odcięłam polar (nie miałam siły już pruć :)) Odprułam boczne paski, wszyłam nowe, podłożyłam polar , obszyłam paskami, powiedzmy że to jest lamówka :))
Wcześniej prałam , aby się chociaż troszkę pozbyć dodatkowego koloru na niektórych kwadracikach :(
By wymienić, to chyba musiałabym wszystko rozpruć i właściwie szyć od nowa.
Na jednym nie chciało zejść. Wyhaftowałam imię maluszka i naszyłam.
Po tych praniach była lekko pomięta kołderka i....
następny błąd jaki się zdarzył, to wyprasowanie patchworku po praniu już z ociepliną.
Tego się nie robi. Spłaszczyłam kołderkę. Szkoda, że doczytałam na ten temat za późno.
No nic, jestem mądrzejsza, przynajmniej o te wpadki :)))
Ponieważ do kompletu uszyłam podusię i czekała tylko na wypełnienie,
Na wszelki wypadek, odcięłam podobne paski , jak przy kołderce :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz