Witam na blogu

Moje zdjęcie
"Naucz się doceniać to, co masz, zanim czas sprawi, że docenisz to, co miałeś" (Suzan Lenzke)

30 czerwca 2020

Skrzynia na balkon z odzysku.


Dostałam skrzynkę, była w sumie w dobrym stanie. Wieko skrzyni, jednak było pobrudzone z przyklejoną dość mocno folią.
                                                                      Klik


Postanowiłam wykorzystać ją, jako siedzisko na balkonie..
Chciałam ja odświeżyć i zabezpieczyć przed deszczem.
 Papierem ściernym lekko starłam z wierzchu nierówności i brud, odpyliłam i przetarłam benzyną ekstrakcyjną przed malowaniem.
Użyłam już sprawdzonej farby, nadaje się do  pcv, drewna, metalu, do wewnątrz i na zewnątrz.
Szybko schnie na dotyk i to jest plus.



O ile z samą skrzynią nie było problemów, to wyczyszczenie wieka trwało.
W końcu zamoczyłam wieko i na mokro grubym papierem ściernym zdzierałam folię, bo już nic innego nie przyszło mi do głowy.
Nie do końca to się udało, ślad został i po pomalowaniu widać na wieku różnicę





Skrzynia stoi na balkonie, jako siedzisko sprawdza się bardzo dobrze :)

14 czerwca 2020

Mały stołeczek




Stary mały, niski stołeczek, nadgryziony zębem czasu.
Wielokrotnie malowany, kilka kolorowych warstw farby przebijało się, zwykły kawałek grubej dechy, nogi metalowe, mocne, Nie jeden by już dawno wyrzucił a dla to mnie  cenna pamiątka sentymentalna, nie było opcji "wyrzuć".
Zwykle stoi na balkonie,czasem w kuchni służy do sięgania do górnych szafek.
W końcu doczekał się małej metamorfozy przez pandemię :)
A właściwie został dokończony:) Już w ubiegłym roku zaczęłam z nim robić (siedzisko) 

                                                                           Klik


                                                             
                                                                     Tak wyglądał

                                                               Siedzisko z grubej deski

Odczyściłam, odmalowałam i już wygląda przyjemniej .


                                                              Schnie
Z tkaniny nieprzemakalnej codura, uszyłam mały pokrowiec, aby przykryć deskę i choć trochę zabezpieczyć przed warunkami atmosferycznymi.



13 czerwca 2020

Ściereczki,zamiast ręcznika papierowego.


Cała ta pandemia, izolacja społeczna, hasło "zostań w domu" od marca miała i ma dobre strony. Wyjmuję co rusz z zakamarków przydasie. Przerabiam, szyję, maluję i ogródka pilnuję :)

Dzisiaj pomysł na wykorzystanie starej poszwy. Naprawdę starej ale z porządnego materiału ,po latach prania i gotowania , nie straciła koloru (może odrobinkę),  nie była potargana.
 Nie wyrzucę tylko dlatego, że nie używam już takiej pościeli do prasowania, ba jeszcze może do krochmalenia :)
Minęły czasy super pani domu :)

Wracając do tematu, kuchnia to miejsce, gdzie stale coś, się rozlewa, kapie woda na szafki, stół.
Ręczniki papierowe, zdają egzamin, ale raz się przetrze ręcznikiem i wyrzuca do kosza a co za tym idzie generuje śmieci.
Ściereczki kuchenne, takie myjki nie nadążały z  podmianą i również generują śmieci .
A ścierki kuchenne ,mimo że mam ich sporo, to nie najlepsze rozwiązanie.

Wpadłam na pomysł, aby uszyć w zastępstwie ręcznika papierowego, takie ściereczki
wielokrotnego użytku w ramach "bądż eco"
                                                                       Klik




 

Używam ich ponad dwa miesiące, wiszą pod ręką, są bardzo chłonne i jestem zadowolona.
Jakieś18 sztuk udało się wykroić z podwójnej tkaniny, wymiary nie są jednakowe, w myśl przysłowia "tak krawiec kraje, jak mu materii staje".

 
Jak widać na zdjęciu, celowo mają dłuższy sznureczek do powieszenia, aby były pod ręką a tylko uchwyt od szafki nadaje się do powieszenia.

Wymieniam bez ograniczeń na świeże, odkładam do prania (gotowania), cały brud schodzi bez problemu.
 Dodatkowo hurtem prasuję gorącym żelazkiem ( a unikam prasowania, jak mogę:) )
Pisząc brud, mam na myśli ściereczkę popaćkaną np: resztą ciasta, a nawet buraczkami, czyli wszystko to, co na blaty kuchenne spadnie :)
Ręcznik papierowy używam w awaryjnych sytuacjach, ale zdecydowanie mniej .

Ponieważ, jak dla mnie sprawdziły się, to jeszcze uszyję, wykorzystując następną poszwę. :)
Tyle uszyć, aby przy tak częstej podmianie, rzadziej można prać.






8 czerwca 2020

Balkonowe migawki,czyli co słychać na "hektarach"


 
Od ostatniego wpisu, minęło dwa miesiące. To sporo czasu dla roślinek.
Dla przypomnienia
 http://byniezgnusniec.blogspot.com/2020/05/wiosna-na-balkonie.html  


Klik


Pomidorki cudnie rosną,




niektóre już kwitną .


Dosypałam ziemi, zmieniłam im półki, bo coraz większe i większe.







Papryczka ma kwiaty, pojawiły się już też małe zielone papryczki, w ciepłe dni wystawiam na parapet. W tym roku coś marnie rosną.





Kilka dni temu psiapsiółka, podrzuciła dwie sadzonki cukini , to nowe doświadczenie, bo jeszcze cukini (ani dyni) nie widział balkon:)
Jedna z dwoma listkami się przyjęła, ma cztery listeczki a z czterema listki padły, obcięłam i w obecnej chwili wyszły dwa.:) Okrywam na noc, jeszcze są chłodne noce.




Idąc tropem doświadczeń, namoczyłam dynię, wsadziłam do ziemi i wypuściła listki.
Zobaczę jak się rozwinie hodowla dyni :)



Jest jeszcze mięta, która przeżyła zimę w doniczce w szklarni pod folią, zrobiłam szczepki, oczywiście do podziału ,jak ze wszystkim:)



Psiapsióła  kupiła też cebulkę dymkę i etapami wsadzam do ziemi .
Świeża cebulka ,to jest to!
Na parapecie w kuchni jeszcze rośnie  bazylia :)



Z roślinek dokupiłam dwie odmiany bluszczu.



 No nie mogłam, naprawdę nie mogłam się oprzeć :)




Wsadziłam do większej skrzyneczki, mam zamiar w mieszkaniu przechować przez zimę a z wiosną przesadzić do większych pojemników.

Przegrodziłam, aby tak nie poplątały się korzonki.


W międzyczasie ,odcięłam kilka gałązek i czekam aż wypuszczą korzonki :)


Prymulki przekwitły, przesadziłam do większych doniczek.



Pelargonie w skrzynkach rosną powoli, natomiast w doniczkach, w czerwonym kolorze zdążyły już przekwitnąć i kwitną od nowa:)




Goździki również kwiatem obdarzyły i tak cudnie pachną , na dzisiaj mają jeszcze więcej kwiatów.

I to tyle , bo stale coś zmieniam, maluję, szyję  i nie nadążam sama za sobą :)
Pandemia dodaje skrzydeł :))