Witam na blogu

Moje zdjęcie
"Naucz się doceniać to, co masz, zanim czas sprawi, że docenisz to, co miałeś" (Suzan Lenzke)

9 czerwca 2019

Nowa- stara kuchnia " za grosze", malowanie, wybór farby cz.2.

Zastanawiałam się jak uratować kuchnię "za grosze". Internet to kopalnia wiedzy i mnóstwo kuchennych inspiracji, w tym niskobudżetowe metamorfozy. Kuchnie po przemianach przykuwają wzrok, do tego rady jak to zrobić, jaką farbą - nic tylko pędzel w rękę brać i malować.

W pewnym momencie zaczęłam żałować, że poprzednie wyposażenie kuchni wymieniłam na lepszy model, choć tylko odchodziła okleina. Mogłam zaczekać i pomalować za jakiś czas. Wystarczyło zmienić układ, dokupić zlewozmywak oraz składany stół i mniejszym nakładem finansowym odświeżyć szafki. Polak mądry po szkodzie. :( Człowiek całe życie się uczy. :)

Trudno, jednak nic w przyrodzie nie ginie. Nowa kuchnia, która już w niezmienionym stanie, miała posłużyć lata, zrobiła mi prezent w postaci odchodzącej okleiny. A może to i dobrze, bo ta kolorystyka w pewnym momencie zaczęła mnie drażnić. :) Upłynęło jednak sporo czasu, zanim się zabrałam za zmiany.

Na początek przemalowanie ścian na biało - to już poprawiło wygląd kuchni. Wybrałam sprawdzoną już farbę z Dekoralu do kuchni i łazienki. Najpierw zmywanie tłustego, potem gruntem potraktowanie ścian. Kochana córeczka tym się zajęła.

Troszkę trwało malowanie, bo aby przykryć te poprzednie, soczyste kolorki, trzeba było trzech warstw białej farby.
  
                                                                         Klik


                                                                   Białe ściany


Przed malowaniem ścian dla przypomnienia


Wybór farby do mebli, nie był łatwy. Każda o której czytałam była "ta najlepsza" dla danej osoby. W końcu zdecydowałam się na farbę V33 do mebli kuchennych (takie czerwone opakowanie). Można pomalować też płytki ścienne czy drewno. Gdybym miała ją zareklamować, to padłyby w tym miejscu same zachwyty i to wcale nie przesadzone.

Kolorystka jest ograniczona. Ostatecznie zdecydowałam się na malowanie tylko frontów, a nie całych szafek, więc rozważałam kolor biały i bawełnę. Szkoda, że nie można dostać z tej firmy testerów, który by ułatwił dobór koloru, ale takich za kilka złotych. Wybrałam bawełnę i tak do końca nie wiedziałam jaki to będzie kolor.



                                               Po otwarciu, przed wymieszaniem farby

Na opakowaniu i na próbniku w sklepie miałam wrażenie, że to złamana biel, idąca w beż. Na blogach znalazłam różne określenia tego koloru, śmietanka, złamana biel szarością, kremowy. I nic dziwnego, bo w sumie każde z tych określeń można przypisać tej intrygującej nazwie "bawełna".

Zdjęcie nie oddaje rzeczywistej barwy, jest jaśniejsza po wyschnięciu, ale jest bardzo przyjemna dla oka.

Kiedy kolor został wreszcie wybrany, przyszedł czas na kolejny krok, czyli malowanie. :) O tym już w kolejnym wpisie :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz