W sam raz na jesienne chłody dla młodej osóbki.
Tkanina to wiskoza z domieszką bawełny i lycry.
Jest spora ma 147 cm x 147 cm plus 1cm frędzelki.
Szycie nie bylo czasochłonne, przeszyłam boki, następnie wyrównałam 1 cm od przeszycia, wyjęłam niteczki i gotowe.
KLIK
Tkanina
okazała się dobrą zamianą, widziałam dobrze linie szycia:)
Równo się szyło :)
Wyrównałam boki i....
zaczęło się wyciąganie niteczek :)
Gotowa chusta z niteczkami w tle :)
I pranko.
Wrzuciłam do prania ,tkanina lekko farbować zaczęła, dopiero za trzecim płukaniem można było ją powiesić :)
I tak sobie wisi jeszcze :)))
Mam nadzieję, że chusta się sprawdzi w noszeniu.
A jeżeli nie, to podszyję polarek pod spód i zrobię sobie mini kocyk :)